Zbudził mnie krzyk, przeraźliwy krzyk czyjegoś przerażenia. Odruchowo wstałam i wybiegłam z jaskini. Ruszyłam w stronę jeszcze mi nieznaną ale nie przejmowałam się tym. Czyjeś wycie dobiegało znad Smoczych Skał. Moje łapy same wyrywały się do przodu przyśpieszając tępo biegu. Zwinnie omijałam przeszkody i skakałam przez przewrócone drzewa. Wybiegając z lasu na polanę przed legowiskami smoków zauważyłam małego szczeniaka a tuż przed nim skradającego się gada. Po chwili do szczeniaka podbiegł biały basior. Wyskoczyłam z lasu i w parę sekund znalazłam się przy basiorze i wilczku. Nieznajomy mi wilk stanął nad czarnym szczeniakiem i wyszczerzył kły.
- O proszę wasz bachor ? - zapytał czarny smok oblizując się.
- Słucham ? - zapytałam.
- Oj księżniczko nie dasz mi takiego smakowitego kąska ?
- Nie ! - warknął biały.
- Obrońca się znalazł !
- Zamknij pysk bo pożałujesz ! - syknęłam.
- Że ty mi niby coś zrobisz ?! Bardzo śmieszne !!!
Popatrzyłam na basiora a ten zaczął odciągać małego od niebezpieczeństwa. Zagadywałam smoka by wilk z watahy zabrał małego w bezpieczne miejsce. Gdy znaleźli się w lesie zaczęłam się cofać.
- Gdzie moja przekąska ?!
- Nie dostaniesz jej !
- Suka !
- Ant ! - przywołałam towarzysza.
Gad zamachnął się łapą i uderzył mnie, sprawiając, że odleciałam na paręnaście metrów przy tym uderzając w drzewo.Oczy zaczęły mi się same zamykać. Jedyne co pamiętam to biały wilk biegnący w moją stronę i nadlatujący srebrny smok.
< Logan ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz