Heroika wyszła z jaskini Moon przybita. Twierdziła, że nic jej nie jest, ale nie wierzyłam jej w to. Była smutniejsza i tułała się po dworze. Postanowiłam wyjść za nią.
-Heroika poczekaj!-krzyknęłam i podbiegłam do niej. Wadera zatrzymała się.
-Już ci mówiłam, ze nic mi nie jest.-odburknęła.
-Przecież widzę więc nie udawaj, tylko mi powiedz-powiedziałam uśmiechając się do Heroiki.
-Od czego by tu zacząć....-wadera zamyśliła się- no więc widziałaś te dwa wilki i te małe szczenięta prawda?
-Tak. Co prawda nie żyły, ale nie możesz zamykać się w sobie-odpowiedziałam.
-Chodzi o to, że jak już mówiłam kiedyś byłam obrończynią bet i gamm wraz z moją przyjaciółką. Pewna wadera zbuntowała się i zabijała wszystkie szczenięta.-mówiła.
-I wtedy wygnano was z watahy...-teraz wszystko zrozumiałam i zaczęłam jej współczuć.
-Jestem umówiona dzisiaj wieczorem z Tokyoą więc muszę lecieć-oznajmiła.
-Czekaj! Pójdę po resztę i cię odprowadzimy-powiedziałam i pobiegłam do Moon.
-Ale nie trzeba!-krzyknęła z dala jednak jej nie usłyszałam. Kiedy już wróciłam na to samo miejsce gdzie stałam z Heroiką jej już nie było.
-Czy nie pomyliłaś miejsc?-spytała Yonggan.
-Nie ona tu przed chwilą była.-powiedziałam.
-Musiała sobie pójść. Trudno.-odpowiedziała Yon. Zaproponowałam żebyśmy poszły do jaskini Heroiki to może ją znajdziemy. Jak powiedziałam tak się stało. Staliśmy teraz przed jaskinią Hero.
<<Heroika? Anubis? Yonggan? Moon?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz