- Co teraz? - rzuciłem do Heroiki. Byłem na nią trochę zły że wprowadziła nas w takie bagno. Postanowiłem jednak nic na to nie mówić. Wadera westchnęła robiąc niepewnie krok do przodu.
- Uwaga na duchy - szepnęła.
- Duchy? - spytałem i zauważyłem że krzaki obok nas zaczęły szeleścić.Odskoczyłem.
Jednak nic się nie pojawiło.
- Jak się właściwie przechodzi przez bagna? - odparłem jakby sam do siebie.
Staliśmy chwilę w zamyśleniu. Doszedłem do wniosku że jest to rzecz niemożliwa. Słońce zaczęło zachodzić, a ja wcale nie miałem ochoty spędzać tutaj nocy, ponieważ duchom raczej nie spodoba się nasze towarzystwo. Musimy prędko coś wymyślić. Wzruszyłem ramionami i zacząłem szukać bezpiecznej ścieżki. Nagle zobaczyłem w oddali kilka spacerujących duchów. Aż podskoczyłem, wracając do towarzyszki.
- Nie ma ścieżki - zgasiła mnie wadera - Zgubiliśmy ją.
- Duchy lubią ogień? - zapytałem ze złowrogim uśmieszkiem.
- Nawet o tym nie myśl - warknęła ale ja już zdążyłem strzelić kulką ognia w jednego z duchów. Niestety, a może na szczęście trafiłem. Grupka duchów gwałtownie obróciła się w naszym kierunku. Poszczułem je ogniem, ale to ich nie wystraszyło. Pomknęły w naszym kierunku.
<Hero?> Bw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz