Co to za pytanie? Fuknąłem w myślach na waderę, choć na zewnątrz moja mina i spojrzenie pozostały neutralne by nie rzec obojętne. Wadera wwiercała się we mnie spojrzeniem swoich oczu, aż w końcu westchnąłem.
- To nie ma znaczenia. - powiedziałem, odwracając od niej wzrok i patrząc w kierunku szarego nagrobka. Zimny powiew wiatru poruszył moją sierścią, a moją głowę ogarnęły wspomnienia. Nie żeby było ich jakoś niezmiernie dużo. Z Desną łączyła mnie przyjaźń, lecz wieź ta nie była niczym nadzwyczajnym. Nie była też niezastąpienie mocna. Łatwo było ją zerwać, choćby w taki sposób. Przyszedłem tu bo jej widmo nawiedzało mnie w koszmarach, a nie z tęsknoty za szamanką. Skrzywiłem się. Mimo tego całego gadania, jednak trochę brakuje mi tej optymistycznej wadery. Jednak czy była dla mnie kimś ważnym? Nie wiem. Pewnie tak, ale ... Westchnąłem wypuszczając powietrze, które rozwiało się na wietrze.
- Możemy zmienić temat? - zapytałem z lekką nadzieją. Nie miałem ochoty o tym rozmawiać, a już szczególnie z "nową".
- Dlaczego? - zapytała wilczyca, zanim zdążyła ugryźć się w język. Jak widać gdy jesteśmy ciekawi, czasami wymsknie nam się mało odpowiednie pytanie. Rozumiałem to, ale mimo wszystko posłałem jej groźne spojrzenie.
- Bo ona umarła z mojej winy. Przez moją głupotę i szczenięcą naiwność. Tak samo jak cała reszta! - warknąłem i machnąłem ogonem w kierunku dość świeżych grobów. Wszystko należały do wilków, które poległy na wojnie. Przełknąłem ślinę. Nie miałem ochoty na wspominanie tego wydarzenia, ale i tak przed oczami pojawiły się obrazy.
Zbryzgana krwią ziemia. Rozszarpane trupy walające się dookoła. Wróg uderzający z każdej strony. Krzyki umierających.
Zacisnąłem oczy i szczęki, by odpędzić to widmo.
- Wszystko w porządku? - usłyszałem głos wadery, która podeszła do mnie i położyła mi łapę na ramieniu. Otworzyłem oczy z których bił chłód.
- W jak najlepszym. - warknąłem, odtrącając łapę skrzydlatej. Ta cofnęła się o krok.
<Teryiaki?>
http://wrozkaalicja.pl http://wrozkaagnieszka.pl
OdpowiedzUsuń