Zlustrowałam przybysza zaciekawionym wzrokiem.
- Nigdy nie widziałam czarnego feniksa, to musi być rzadkość. - przyznałam zaraz po przywitaniu jego towarzysza. Był bardzo ładny, czarne pióra i błyszczące oczy. Pasowało do niego to imię.
Uśmiechnęłam się delikatnie patrząc na ptaka, a później mój wzrok spoczął ponownie na Shogaina.
- Owszem, jest jedyny w swoim rodzaju. - odparł basior odwzajemniając uśmiech i kątem oka spoglądając na kare zwierzę. - A ty? Masz jakiegoś towarzysza? - zapytał zerkając na mnie ciekawie.
- Nie, niestety nie. Nigdy nie miałam okazji znaleźć swojego towarzysza, co nie oznacza że bym nie chciała go mieć. - odparłam siadając naprzeciw niego i zawijając przy tym puszysty ogon obok siebie.
- No cóż, może jeszcze jakiegoś znajdziesz. - odparł w odpowiedzi.
- Mam nadzieję. - zerknęłam ponownie na zwierzę.
Shogain przekszywił na chwilę pysk patrząc na mnie.
- Coś nie tak? Mam coś na twarzy? - zapytałam mimowolnie unosząc jedną łapę w górę.
- Nie, niezupęłnie o to mi chodziło. - zaśmiał się lekko kiwając głową na boki i przymykając na chwilę swoje ślepia.
- Miałabyś coś przeciwko temu gdybyśmy zabrali Cię na krótki przelot ponad terenami? - machnął swoją kitą patrząc na mnie pytająco.
- Ymm....No... Nigdy nie latałam. - zamrugałam długimi rzęsami w lekkiej niepewności.
- To fajne uczucie, spróbuj! - rzekł w odpowiedzi zachęcająco. - zobaczysz, nie pożałujesz.
- Oh, no dobrze... Ale to ma być krótki przelot nad terenami. - wstałam kiedy do mnie podszedł. Przyznam, nigdy nie pomyślałabym że będę kiedyś latać, nawet wydawało mi się że mogę mieć lęk wysokości, ale udało mu się mnie przekonać. Przez te chwile zdążyłam go trochę poznać, a więc można uznać że zaczynałam mu już ufać.
- To jak, wolisz lecieć na mnie czy na Emhyr'u? - jego twarz przybrała zadowolony wyraz.
- A na kim jest mniejsze prawdopodobieństwo, że spadnę? - zapytałam trochę żartem, po chwili słysząc melodyjny śmiech basiora na moje pytanie.
<Shogain?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz