niedziela, 21 sierpnia 2016

Od Teriyaki

Wróciłam do swojej jaskini. Wszystko byłoby dobrze, gdybym kogoś tam nie spotkała...
Podkradłam się do białej wadery i przygniotłam ją do ziemi.
- Kim jesteś? - warknęłam - I co robisz w mojej jaskini?!
- Mieszkam.
- A to od kiedy?
- Od kiedy dołączyłam.
- To od teraz to się zmienia, bo ta jaskinia należy do mnie. - chwyciłam ją za kark i wywaliłam poza obręb mojego domu.
Diabolo! - syknęłam, kiedy poczułam sierść w mózgu.
To jest niejaka Kayah. Kiedy cię nie było, zamieszkała w twojej jaskini.
- No i kuźwa na co czekasz i się gapisz? - rozłożyłam skrzydła - To jest moja jaskinia i nie masz do niej prawa!
W sumie - pomyślałam- ona i tak by zdechła po pięciu godzinach spędzonych w tej jaskini.
Jak zaraz nie odejdzie, to coś jej zrobię... I nie będzie to nic dobrego. 
Na jej nieszczęście, zdążyłam się troszkę pozbierać.
W końcu, gdy tak stała i się na mnie gapiła, puściły mi nerwy. Rzuciłam się na nią. Na drodze do świętego spokoju znowu mi coś stanęło. Skrzydlata wadera. Kolejna, której nie znam.
- O, sprowadziłaś sobie koleżankę? - syknęłam, zmieniając się w demona i patrząc, którą najpierw zaatakować.

< Roshe? >

KAYAH WYPIERDALAJ Z MOJEJ JASKINI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz