Mam nadzieję, że nie uraziłam Oriona, który czasem robił nieco dziwne miny. Zamiast tego całkiem chętnie zgodziłam się na spacer. Ustaliliśmy, że przejdziemy się na Zieloną Łąkę. Byliśmy w drodze od kilku minut, gdy towarzyszący mi basior, jakby nieco onieśmielony, zapytał:
- Ty... Nigdy nie piłaś alkoholu?
Odwróciłam głowę w jego stronę, zaintrygowana nietypowym pytaniem.
- Nie - zaprzeczyłam. - Przez większość życia byłam za młoda, a potem... jakoś tak wyszło.
- Sprawiałaś wrażenie samotnej... - mruknął Orion.
- Wciąż ledwie mnie znasz i nie wiesz, ile moja osoba kryje sekretów. W dorosłości wcale nie byłam samotna. Ani razu.
Basior mruknął coś pod nosem, a ja uśmiechnęłam się do siebie. Chyba zrobiłam mu w głowie mały mętlik... Po kolejmych dziesięciu minutach las zaczął robić się coraz rzadszy, a Zielona Łąka prześwitywała już między drzewami. Właśnie pokonaliśmy ostatni zakręt, gdy drogę zagrodziła nam grupka basiorów w liczbie czterech wilków. Od razu dostrzegłam w nich coś znajomego... i bynajmniej nie oznaczało to spokoju. Zatrzymaliśmy się, gdy zagrodzili nam drogę.
- Szukam wilczycy imieniem Rara - warknął jeden z nich. - Nie wiecie może, gdzie przebywa?
- A czego od niej chcecie? - zapytałam, lustrując ich wzrokiem.
- Alfa ją wzywa.
- Po co więc aż czterech wojowników na jedną nauczycielkę? Poza tym, nie wydaje mi się, byście byli z watahy...
Jeden z basiorów rzucił się w moją stronę, jednak Orion odepchnął go i powalił na ziemię. Zaczęli się gryźć, a w tym czasie drugi przystąpił do ataku. Na jego nieszczęście, w tej samej chwili w moich łapach pojawił się... ujmijmy to kijek, którym go odepchnęłam. Akurat w trakcie tej czynności otrzymał właściwości pioruna. Wilk padł na ziemię porażony, a ja zrobiłam wślizg pod kolejnym skaczącym napastnikiem. Uderzyłam go laską w brzuch, a ten zwymiotował w locie i wylądował w kałuży spożytego uprzednio jedzenia. Ble... Kij zniknął, a ja odwróciłam się do Oriona. Znokautował obu przeciwników, a teraz stał i patrzył się na mnie dziwnie.
- Ty na pewno jesteś tylko nauczającym zoologii Wilkiem Muzyki?
- Tak, nauczam zoologii i tak, jestem Wilkiem Muzyki - odparłam wymijająco. - Krew ci leci z łapy, powinieneś coś z tym zrobić.
<Orion?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz