-Miło mi cię poznać, Raro... oczywiście nie pytaj mnie czy możesz zostać, do puki deszcz nie minie możesz zostać-powiedziałem spokojnie, miłym ale sennym głosem-No tak przez to, teraz ja nie mogę zasnąć, ech przeklęta burza... zapalę w kominku
Było zbyt ciemno, aż za ciemno bo nie widziałem zbyt bardzo pyszczka jakże przeuroczej wadery, wsadziłem tam kilka suchych badyli i bez problemu z mojego pyska wystrzeliła mała kula ognia, ognisko bez problemu paliło się.Do podpałki jeszcze dołożyłem jeszcze kilka suchych liści
Wadera podeszła bliżej do ogniska, aby się ocieplić...
Sam padłem na ziemię i sam starałem się jakoś zasnąć, ale nie mogłem...sen odpędzał ten nieznośny deszcz i łyski błyskawic...ciągle ich świetliste łyskanie odbijało się od ścian, przez co nie mogłem zamknąć oczu, wzdychnąłem
-Nie możesz zasnąć?-spytała
-Jak widzisz-ziewnąłem głośno, ukazując swoje wielkie kły- mam nadzieje że jak burza chociaż minie, to może zasnę... a ty, gdzie ogólnie mieszkasz, tylko na drzewach, nie masz swojej jaskini?
<Rara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz