Wadera pokazała mi gdzie mieszka, tam wszedłem za nią do środka... na prawdę było przyjemnie i ciepło.
-Jeszcze zawiesić tutaj piorunochron, i byłoby jak mieszkanko u Pana Boga za piecykiem-oznajmiłem i rozejrzałem się-Jeszcze kominek musisz mieć szczelny.
-No tak, ale skąd ja wezmę piorunochron.
-Ja ci mogę załatwić, kiedy byłem w rocznej podróży, poznałem tam pewnego wilka który robi w takich sprawach, nawet teraz mogę wysłać list z prośbą i zamówienie piorunochronu .
-Dzięki, byłabym wdzięczna, już nie będę musiała szukać jaskini... aby się... coś ci się stało?
O chol*ra pewnie znowu ujrzała u mnie smutną minę która jest spowodowana przez "samotność" wiem jakie to uczucie, wstrętne i nie do wytrzymania kiedy nie ma się do kogo odezwać.
-Nie, nic się nie stało, tylko wiatr mi zawiał w oczy.
-No ok-uśmiechnęła się.
Ukryłem smutną minę i zastąpiłem ją przyjemną i miłą miną.
-Więc, przejdziemy się jeszcze gdzieś, masz ochotę na...
-Na co?
-Na kąpiel, w ten sposób poznaję nowe osoby.
-Basiorów też zaprasza do kąpieli?-spytała wadera i zachichotała.
-Tylko wadery-burknąłem-to co, skusisz się?
-No wiesz, skoro w ten sposób poznajesz inne wilki, a raczej wilczyce po przez kąpiel, no to...
-Więc...
< Rara?> zgodzisz się?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz