Ulżyło mi że, Rara nie gniewała się na mnie, i do tego zaprosiła mnie na obiadek... zupka była bardzo smaczna, w końcu królicze mięsko to nie byle co... gdy już zjedliśmy, Rara zapuściła jakąś muzyczkę, spytałem:
-Rara...em...
-Tak?-spytała patrząc na mnie z uśmiechem
-Zatańczysz ze mną?-zapytałem nieśmiało z miłym uśmiechem
Wadera uśmiechnęła się, ale i zdziwiła, pewnie dostałą kolejnej głupawki, ale szybko powstrzymała ją... odchrząknęła i powiedziała
-Pewnie, chodź
Wstałem, podszedłem do niej po woli. I zaczęliśmy tańczyć... w końcu mam kogoś kto jest przy mnie i w końcu nie czuję się sam... a Rara jest wspaniałą towarzyszką... ale gdy dostarczałem jej swój tlen poprzez dwuznaczny sposób... coś się we mnie złamało, albo dalej to siedzi we mnie tylko nie chcę wyleźć... nie Orion nie zakochuj mi się tu, wszystko tylko proszę nie zakochuj się, nie patrz jej w oczy, wtedy zakochasz się jeszcze bardziej... grrr
-Orion coś ci jest?-spytała Rara
-Nic
Nagle odszedłem od niej, oddalałem się zbliżając się do wyjścia
-Ja, Rara wybacz mi...
-Ale za co?-spytała
-ummm... Boże, mój łeb kur*a..-warknąłem i przyległem czołem do ściany starając się nie patrzeć na nią
-Boli cię głowa?-spytała po raz kolejny- Orion odpowiedz, ty... otrułeś się czymś?
-Nie, nic się nie stało... wybacz muszę iść
Zniknąłem jej z oczu, Orion koleś ogarnij się... obiecałeś że, się nie zakochasz, szlag by to...
<Rara?> Wybacz ale noca przychodzą mi do głowy romantyczne rzeczy xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz