Był już wieczór a niebo było czyste gwiazdy i księżyc oświetlały mi drogę. Byłam w dobrym humorze.Podleciał do mnie mały duszek księżycowy za którym miałam iść sama nie wiedziałam dlaczego ale poszłam. Przeszłam przez las a po tem koło strumienia. Zobaczyłam wzgórze a na nim leżał smutny wilk.Zastanawiałam się dlaczego jest smutny więc podeszłam.Podeszłam do niego.
-Czy coś ci sie stało?
-A co ty tutaj robisz mało kto tutaj przychodzi?
-Najwyraźniej nie,czasami też tutaj przychodzę.A czy coś ci jest?
-Nie skąd w ogóle takie pytanie?
-Bo mały duszek się o ciebie martwił.
-Co jaki znowu duszek?
-Mały duszek który najwidoczniej bardzo ciebie lubi?
< jakiś młody basior?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz