Pół śpiąc wygrzewałem się w ciepłym wiosennym słoneczku. Po uszy zakrywała mnie jasnozielona młoda trawka, a nad głową przeleciał olbrzymi bąk. Wyciągnąłem się gniotąc pod sobą źdźbła trawy i uciekające mrówki. Po mojej prawej łapie wędrowała biedronka, ale strząsnąłem ją szybkim ruchem. Nie lubię biedronek. Nagle usłyszałem kroki, ktoś wolno spacerował po łące. Nie chciało mi się sprawdzać kto to, sam podejdzie. Byłem pewny że to nie Yon czy Moon - ich zapach rozpoznawałem od razu.
- O! Hej Anubis! - usłyszałem pozdrowienie gdy biały cień w końcu mnie zauważył.
- Cześć Desno. - odpowiedziałem podnosząc głowę i patrząc na nią. - Co tam u ciebie? - zapytałem, nie miałem jeszcze okazji porozmawiać z tą waderą.
- Ech, nic ciekawego ... Wiesz że dołączyła do nas nowa wadera? - zapytała. Nie nie słyszałem tej nowiny.
- Nie, jak się nazywa? - zapytałem zaciekawiony.
- Ruca, czarna, długowłosa. - streściła mi szybko jej wygląd.
- Acha... - mruknąłem, co mnie interesuje jakaś inna wadera? Choć warto znać członków własnej watahy.
- Ja już muszę się zbierać! - powiedziała radośnie Desna i zaczęła się oddalać. Nagle zatrzymała się gwałtownie i pacnęła łapą w czoła.
- Prawie zapomniałam! Widziałeś gdzieś Elektro? - zawołała do mnie. Pokręciłem głową, ale zaraz zdałem sobie sprawę że wilczyca nie może tego widzieć z tej odległości.
- Nie! - odkrzyknąłem. Wadera skinęła głową w podzięce i odbiegła w stronę lasu. Nie chciało mi się dłużej leżeć na słońcu. Dręczyła mnie ciekawość kim do diabła jest ta nowa? Zapomniałem spytać waderę gdzie ją ostatnio widziała... Ech, będę musiał szukać na własną łapę.
~Kilka godzin męczących poszukiwań później~
Wybiegłem na polankę na której panował duży tłok, do tej pory nie zdawałem sobie sprawy że jest tu tak wiele wilków. Pamiętam kiedy było nas tak mało... i pierwsze spotkanie z Yon kiedy ta wzięła mnie za demona. Na samo wspomnienie uśmiechnąłem się pod nosem. Rozejrzałem się w poszukiwaniu nowej. Szybko dostrzegłem ją, stała na uboczu nieśmiało patrząc się na inne wilki. Od czasu do czasu jakiś wilk obrzucał ją pojedyńczym spojrzeniem, lecz nic więcej. Podeszłem do wadery.
- Ty jesteś Ruca? - zapytałem. Wadera podskoczyła na dźwięk mojego głosu, który najpewniej wyrwał ją z zamyślenia i obróciła się w moja stronę.
- Tak, a ty kto? - zapytała podejrzliwie.
- Anubis, gamma. - pochwaliłem się niedawno zdobytym stanowiskiem.
- Acha, miło mi. Po co przyszedłeś? - zapytała. Zastanowiłem się chwilkę.
- Nie wiem, chciałem zobaczyć o kim mówią wszyscy na około. - odpowiedziałem.
- Mówią o mnie? - zapytała.
- Tak, a przynajmniej większość. - powiedziałem, nie kłamałem. Kiedy jej szukałem podsłuchałem mnóstwo rozmów - prawie każdy mówił o nowej, lecz nie widział jej ani nie rozmawiał. Może się z tego zrodzić jakaś niepożądana plotka.
< Ruca?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz