Złapałem ją w ostatniej chwili! Wciągnąłem ją na kamień, na którym stałem. Jeszcze tylko jeden skok na powierzchnię ziemi i będziemy bezpieczni! Skoczyliśmy w tym samym czasie i razem wylądowaliśmy na trawie. Byłem cały obolały i krwawiłem z kilku ran. Łapy odmówiły mi posłuszeństwa i upadłem na ziemię. Yǒnggǎn wystraszona zaraz znalazła się przy mnie.
- Anubis co ci jest? - zapytała.
- Nic, to tylko zmęczenie. Nie przejmuj się. - odpowiedziałem, pociemniało mi przed oczami, w uszach poczułem szum i zemdlałem, od tak po prostu straciłem przytomność. Kiedy się obudziłem poczułem że leżę na czymś miękkim. Otworzyłem oczy, ale to co zobaczyłem jeszcze bardziej mnie przeraziło bo .... zobaczyłem tylko czerń, żadnych kolorów - nic. Przerażony gwałtownie usiadłem.
- Czemu nic nie widzę?! - wrzasnąłem. Usłyszałem dwa śmiejące się głosy.
- Bo masz kompres na oczach! - odpowiedział znajomy głos i ściągnął coś z moich oczu. Był to ręcznik z trawy, jaki macza się w zimnej wodzie by uśmierzyć ból. Kiedy mi to zdjęto znów zacząłem wiedzieć. Odetchnąłem z ulgą.
< Yǒnggǎn? Ja to dopiero mam brak weny...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz