Nie wiedziałem czym tak bardzo rozzłościłem Moon, z łapy leciała mi krew. Czy będę musiał walczyć żeby wyjść z tego cało? Ale co mi po tym jak mnie wyrzucą? Waderę opętywały coraz to nowsze demony, na moje nieszczęście wszystkie chciały mnie zabić.
- Moon uspokój się! Nie widzisz co robisz? - warknąłem w jej stronę. Naprawdę (po raz pierwszy w życiu) nie chciałem się wdać w walkę z innym wilkiem. Może dlatego że jest alfą, a ja nie chcę wylecieć z tej watahy? Pewnie dla tego... tylko że zazwyczaj szybko puszczają mi nerwy (chyba powinienem nad tym popracować) i chcąc nie chcąc mogę zacząc walczyć. Moon rzuciła się namnie, lecz zwinnie uskoczyłem i wdrapałem się na drzewo. Wściekła wadera stała pod nim, nie wszystkie wilki umieją chodzić po drzewach. Alfa jednak zaczęła się wdrapywać.
- Dobra, dobra powiem ci wszystko tylko się uspokój! - krzyknąłem spanikowany.
< Moon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz