poniedziałek, 28 marca 2016

Od Rary Do Greoms

Tego ranka kończyłam robić trzecią poduszkę po siedzenia wypchaną ptasim pierzem. Skoro zostałam nauczycielką zoologii, to powinnam być przygotowana na wypadek, gdyby w watasze pojawiły się jakieś szczenięta. Ostrożnie odsunęłam przedmiot na bok i poszłam dodać kilka składników do mojego wywaru. Znalazły się tam między innymi suszone owoce i płatki dzikiej róży oraz miód, by nadać całości słodkawy smak. Gdy wrzucałam do misy liście mięty przyleciał Dziobek. Usiadł na niedużej gałązce i zaczął ćwierkać o dzisiejszym polowaniu (złowił muchę). Pokręciłam głową z uśmiechem. Szkoda, że Dziub-Dziub nie potrafi mówić w naszym języku, przynajmniej mogłabym go do kogoś wysłać i nie musiałabym ciągle słuchać jego gadania. Usiadłam na jednej z poduszek i zaczęłam przeglądać notatki na temat leśnej fauny sporządzone podczas pobytu u Pustelników. Tak się zaczytałam, że gdy stwierdziłam, iż to koniec, było już południe. Czyli czas na posiłek. Z wywaru powstała po kilku minutach całkiem dobra słodka zupa. Czasami zastanawiam się, czy nie spożywam zbyt dużo cukrów – bardzo często do roślinnego jedzenia dodaję miód. Jednak zwykle kończy się na tym, że „przede wszystkim poluję” i koniec tematu na pewien czas. Ledwie zdążyłam zjeść i wyjąć narysowaną na pergaminie budowę ptaka, usłyszałam kroki. Zaciekawiona zwinęłam rysunek i wyjrzałam poza platformę. W zasięgu mojego wzroku pojawiły się dwie wadery – jedna normalnych rozmiarów, fioletowa z niewielką ilością żółtego, drugą z nich był szczeniak o śnieżnobiałym futrze. Obie zatrzymały się tuż pod „moim” drzewem. Zsunęłam się po pniu i stanęłam przed nimi.
- Rara? – upewniła się fioletowa. – Jestem Sophie, córka Moon. Mama mówiła, że jesteś nauczycielką zoologii, czyż nie?
- Tak, to ja – odpowiedziałam.
- No więc to twoja pierwsza uczennica, Greoms. Niedawno dołączyła do watahy. Ja was żegnam, Picallo coś ode mnie chciał – powiedziała Sophie i zniknęła pośród drzew. Zostałam sama z małą waderką. Wyglądała jeszcze na bardzo młodą, ale gdyby coś się stało, wiedza się jej przyda. Spojrzałam w górę i dopiero teraz dotarło do mnie, że jeszcze nie wymyśliłam sposobu, jak szczeniaki mogłyby dostać się na platformę. Lekcje teorii zamierzałam prowadzić właśnie tam. W następnej chwili jednak wpadłam na pomysł i poszukałam wzrokiem jakiegoś dużego kawałka kory. Nie wiem jak to się stało, ale akurat jeden leżał dziesięć metrów od nas w trawie. Przyciągnęłam go i poprosiłam Greoms, by na nim stanęła. Mała wadera niepewnie wykonała moją prośbę. W następnym momencie kora uniosła się w górą podniesiona przez rosnące rośliny. Cały czas szeptałam pod nosem, dopóki moja uczennica nie stanęła na platformie. Wdrapałam się szybko po pniu i już po chwili stanęłam obok niej.
- Usiądź na poduszce – poleciłam i sama z chęcią wykonałam to samo. – Cóż… Zoologia to nauka o zwierzętach. Z praktycznego punktu widzenia pozwoli ci poznać możliwości naszych zdobyczy, to jest jeleni, zajęcy i tak dalej. Wiedzę będziesz mogła wykorzystać podczas polowania. Nie zamierzam narzucać ci pierwszego tematu, o jakich zwierzątkach chciałabyś posłuchać?
<Greoms?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz