piątek, 4 marca 2016

Od Heroiki CD Poisona

- Poison!? Poison?
Chodziłam po usianej szczątkami wilków jaskini, nawołując basiora. Brak odzewu. Starałam się nie rozglądać na boki, gdzie widoczne w słabym, błękitnym świetle mojego futra spoczywały kości i gnijące ciała. Wokół cuchnęło tak bardzo, że mój nos nie był w stanie wyłapać innych zapachów. Usiadłam na wilgotnej ziemi. Gdzie ja jestem? I gdzie Poison? To prawda, podczas spadania nie wpadliśmy do tych samych dziur w ziemi, ale ta jaskinia była na tyle ogromna, iż przeczuwałam, że on musi gdzieś tu być. Nagle odwróciłam się i zatopiłam wzrok w ciemności. Wydawało mi się, że ktoś mnie obserwuje… Wstałam, nieco przerażona. W pewnej chwili zaczynałam mieć wrażenie, że coraz ciężej mi się oddycha. Rozpaczliwie wdychałam z każdą chwilą malejącą w powietrzu ilość tlenu. Przewróciłam się. Leżąc dostrzegłam, jakby przez mgłę, jakąś jasną postać. Nie wiem, co działo się potem ze mną. Straciłam przytomność.
***
Obudziłam się wisząc głową w dół u stropu rozświetlonej blaskiem ogniska jaskini, związana lianami. Kiedy rozejrzałam się wokół, kawałek dalej dostrzegłam Poisona oraz rozmawiającą o czymś grupkę wyglądających jak wilki stworzeń. Piekły na patykach kawałki mięsa, obok stały miski z parującą cieczą, może zupą. Jeden z nich, starszy od pozostałych, musiał wyczuć, że obudziłam się, ponieważ wstał i ruszył w naszą stronę. Podniósł leżący na ziemi miecz, którego wcześniej nie zauważyłam i rzucił nim. Przedmiot ze świstem przeciął linę i spadłam na ziemię. Obcy pomógł mi wydostać się z więzów.
- Kim jesteś i co robiłaś w tamtej jaskini? – zapytał.
- Nazywam się Heroica. Przez przypadek ja i mój znajomy spadliśmy z urwiska. Nasz lot skończył się właśnie w tamtej grocie. Zgubiliśmy się w ciemnościach, a potem… No właśnie, a kim pan jest?
- Zwą mnie Mirago – odparł. – Czuję, że mówisz prawdę. Chodź ze mną, zapewne jesteś głodna.
- Ale co z Poisonem? – Nie chciałam zostawiać znajomego zaraz po tym, jak go odnalazłam, jeśli można tak to nazwać. Mirago spojrzał na wiszącą u stropu jaskini postać.
- Wkrótce obudzi się, a wtedy i jego uwolnimy. O ile nam nie zagraża.
Nie za bardzo spodobały mi się te słowa, ale posłusznie usiadłam przy ognisku. Dostałam kilka kawałków upieczonego mięsa i trochę ziołowego naparu, wkrótce poznałam też i imiona pozostałych. Grace, Violet i Jasper byli wilkami, Bingo, Elan i Mirago psami. Chwilę później obudził się Poison. Grace uwolniła go, lecz kiedy chciała zadać mu jakieś pytania, do naszych uszu dotarły ciche pojękiwania.
- Co się dzieje? – zapytałam najbliżej stojącego psowatego. Temu oczy rozbłysły nagle światłem.
- Nadchodzą.
<Poison?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz