Wynurzyłem się, odkaszlnąłem, ale zaraz zacząłem się śmiać. Nie spodziewałem się tego szczerze po niej, ale nie chciałem dać tak łatwo za wygraną.
- Niezła sztuczka! - rzuciłem. - Poczekaj aż ją przebiję!
Ona jednak złączyła się z powrotem w jedną postać i spojrzała na mnie dumnie, po czym otrzepała się z wody. Ja za to zmieniłem swoją wielkość na na tyle sporą, by móc spokojnie pomieścić ją w pysku w całości. Ostatnie co widziałem po niej to oczy wielkie z zaskoczenia... Wziąłem ją delikatnie w pysk i nim zdołała się wydostać, wyplułem ją z powrotem do wody.
- Masz tu zostać! - zaśmiałem się i skurczyłem do wielkości kota, wskakując jej na grzbiet. - No i co mi teraz zrobisz?
Wilczyca bez słowa zrobiła beczkę w wodzie i zanurzyła mnie z powrotem. Przybrałem swoją oryginalną wielkość i zaczęliśmy się chlapać roześmiani aż do znudzenia, po czym wyszliśmy na brzeg by się otrzepać i wysuszyć. Położyliśmy się na piasku na ciepłym słońcu i obserwowaliśmy morze. Fale nie były spore, wiatr nie był silny, było naprawdę przyjemnie, chociaż mokre futro mocno schładzało ciało... Tknęło mnie coś nagle.
- Teri... Właściwie, czemu uniknęłaś tak tematu o sobie? - nie wiedziałem, czy to właściwe pytanie, ale postanowiłem spróbować... Naprawdę ją zaczynam lubić! Dlatego fajnie by było się lepiej poznać...
<Teri?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz