sobota, 26 marca 2016

Od Greoms

Ciężko jest odnaleźć się w świecie, w którym nie ma dla ciebie miejsca. Powinnam zginąć z moją rodziną, ale przeżyłam. Dlaczego? To pytanie zostawię bez odpowiedzi.
Byłam jeszcze za mała by to wszystko pojąć. Ledwie nauczyłam się chodzić i mówić, a tu już zostaję sama na tym świecie. Nawet nie zdołałam przygotować się do pierwszego polowania, dlatego kiedy zaczaiłam się na zająca siedzącego w trawie, coś nie bardzo mi wyszło złapanie go.
- Ha! Nie widzisz mnie, co? - zaczęłam się skradać, cicho szepcząc do siebie. Byłam pewna że to nic trudnego, zresztą... Dlaczego miałoby mi się nie udać?
Podkradłam się tak blisko, że zanim się spostrzegłam moja zdobycz mnie ujrzała i zaczęła kicać w przeciwnym kierunku. Ruszyłam za nim jak najszybszym tempem umiałam, ale co przy takiej gonitwie da to że tylko przy wcześniej żyjącym rodzeństwie byłam najszybsza?
Udało mi się tylko zerknąć jak ten szybko znika mi z oczu, a ja za nim wpadam w gęstą i wysoką trawę.
Usiadłam zrezygnowania wśród gąszczy i westchnęłam ze smutkiem. Po chwili odezwał się mój brzuch, który oznajmiał jak bardzo byłam wygłodzona.
- Mamo... - pisnęłam przymykając oczy, jakby to coś miało pomóc. Chciałam w tej chwili tylko tego, by znaleźć się przy mojej rodzinie i nie czuć głodu ani samotności.
Chciałam tego tak bardzo, że chwilowo naszło mnie uczucie jakby zaraz moje życzenie miało się spełnić. Zamknęłam oczy mocno zaciskając powieki i po chwili je gwałtownie otworzyłam z uśmiechem na pysku. Szybko znowu posmutniałam, widząc że nigdzie się nie przeniosłam. Westchnęłam ponownie ze zrezygnowaniem, już zbierało mi się na łzy, kiedy gdzieś blisko mnie usłyszałam szelest i aż podskoczyłam z przerażenia. Zaczęłam się cofać, a kiedy wydawało mi się że już namierzyłam miejsce położenia głośnej istoty, zaczęłam pędzić w przeciwnym kierunku. Zanim moja głowa spojrzała gdzie w ogóle łapy mnie niosą, uderzyłam w coś wielkiego i miękkiego, znowu upadając.
Potrząsnęłam jasną mordką i wpatrzyłam się w wilka, który stał przede mną i przyglądał mi się ze zdziwnieniem. Otworzyłam lekko usta, unosząc pysk mocno w górę, aby móc przyjrzeć się twarzy posiadacza miękkiego futra.

<Ktosiek? default smiley :d>

2 komentarze: