poniedziałek, 28 marca 2016

Od Rary CD Anubisa

Obudziłam się tego dnia wcześnie rano, a może też w nocy, na długo przed wschodem słońca. Przypomniało mi się od razu wczorajsze spotkanie z Sashą. Czyżby chciała przeciągnąć mnie na swoją stronę, bo spiskuje przeciwko Anubisowi? A właśnie, miałam razem z nim i Picallo odnaleźć powód zniknięcia zwierzyny. Przeciągnęłam się, ziewając. Zjadłam trochę suszonego mięsa i suszonych owoców oraz napiłam się świeżej, chłodnej wody z najbliższego potoku. Do wschodu słońca zostało jeszcze prawie pół godziny, toteż powoli ruszyłam w stronę jaskini Moon. Po drodze uważnie obserwowałam okolicę. Dwadzieścia parę minut później pojawiłam się na umówionym miejscu, gdzie czekał już Anubis. Ledwie zdążyłam się przywitać, a nadszedł Picallo.
- To jak? Od czego zaczynamy? – zapytałam.
- Proponuję od miejsca, w którym spotkałaś niedźwiedzia – odparł Anubis.
- A więc w drogę – powiedział młody Alfa i zagłębiliśmy się w las. Cały czas rozglądałam się uważnie, choć niezauważalnie, pozostali zapewne robili to samo. Zastanawiałam się, czy moja hipoteza jest prawdziwa, czy faktycznie w puszczy grasuje więcej olbrzymich niedźwiedzi. Nim zdążyłam rozważyć wszystkie za i przeciw, w nos uderzył mnie zapach dymu.
- Też to czujecie? – zapytał Anubis. Razem z Picallo pokiwaliśmy twierdząco głowami. Przyśpieszyliśmy kroku, kierując się zapachem. Minęło kilka minut, zanim dotarliśmy na polanę, na której wczoraj niedźwiedź zabił tego wilka. Ukryliśmy się w krzakach i rozeznaliśmy w sytuacji. Kilka metrów od ciała martwego basiora stał inny osobnik naszego gatunku. Trawa wokół niego i on sam płonęły. Powstrzymałam się od krzyku. Anubis wyszedł z krzaków, za nim ruszyliśmy ja i Picallo.
- Wszystko w porządku? – zapytałam, a nieznajomy basior i trawa przestali płonąć. Postanowiłam zostawić dalszą część rozmowy komuś innemu.

<Anubis? Caldo? Picallo?>

3 komentarze: