*Teraźniejszość*
Szłam sobie przez jakąś polanę. Nudziło mi się, a Terii dawno nie widziałam... Mh... może ją odwiedzę?
W tym momencie wpadła na mnie jakaś mała waderka.
- P... p... przepraszam - powiedziała nieśmiało, a ja się uśmiechnęłam.
- Nie szkodzi. Gdzie twoja ma...
- Natalie! - usłyszałam głos Terii, a ta popatrzyła na mnie. Chyba nie tęskniła...
- Um... cześć? Widzę, że masz fajną rodzinkę - popatrzyłam na młode. Nie powiem nie w głębi zrobiło mi się przykro... też bym chciała mieć takie brzdące... jedna czarna ze skrzydłami, drugi biało - czarny ze skrzydełkami, a trzecia biało - czarna bez skrzydeł. Biedna... musi być jej ciężko.
<Terii?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz