Wyprostowałam się i gwałtownie ogarnęłam.
- Nie skąd! - uśmiechnęłam się - a ty nie u siebie?
- 10 minut dalej - zaśmiała się.
- Aj! Sorki! Dobra... to ja lecę do siebie... cześć! - wzbiłam się w powietrze i leciałam nad chmurami, patrząc na zachodzące słońce...
<Rara? Brakus wenus>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz