Rzuciłem zmartwiony okiem na Teri, po czym odwróciłem wzrok przed siebie. Czarny wilk o turkusowych i niebieskich spiralnych wzorach na futrze poprowadził nas wgłąb lasu, gdzie na skalnym podwyższeniu można było zobaczyć grotę. To miejsce, które pamiętałem jako pierwsze...
- Poczekajcie tutaj - rzucił Sevalah i zniknął w cieniu skał. Usiadłem więc i spojrzałem znów na Teri, którą coś ciągle trapiło.
- Kochanie? - spytałem. Najwyraźniej znów wyrwałem ją z zamyślenia.
- C-co...? - ocknęła się.
- Powiedz mi, co się dzieje... - powiedziałem cicho i bardzo troskliwie.
Wadera westchnęła. Para wilków, chyba wyższych rangą w watasze, patrzyła w naszą stronę. Jakaś czarno-fioletowa wilczyca była przerażona faktem, że tu jestem, a jej szary partner mierzył mnie zimnym spojrzeniem, jakby miał mi zaraz zagrozić, żebym lepiej nie podchodził. Przyglądałem się im z niezrozumieniem w oczekiwaniu na odpowiedź od swojej wybranki, lecz ona milczała. Przyłożyłem jej czoło do czoła i zamknąłem oczy.
- Nie chcesz mi nic mówić? - zmartwiłem się.
<Teri?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz