Martwiłam się nieco o Oriona, gdy ten polował na jelenia. Roślinożerca omal nie kopnął go, a to mogło poskutkować... nieprzyjemnościami. Basior przyciągnął do mnie upolowaną zwierzynę, a ja wyskoczyłam z tekstami typu "co by było gdyby" oraz wymysłami na temat kontuzji, które wilk mógł odnieść. Na koniec, po zachęceniu mnie do spożycia posiłku, postanowiłam zadać jeszcze jedno pytanie.
- A jak ty byś się czuł, gdyby ktoś cię podpalił?
Uśmiech znikł z pyska Oriona.
- O co ci chodzi? Tak przecież ma być - zabijamy, jesteśmy drapieżnikami.
- Które wbrew mniemaniom ludzi mają własne rozumy, emocje... Mnie próbujesz chronić, a roślinożerców zabijasz w bolesny sposób...
- Zgoda, ale czy ty nigdy nie polowałaś?
- Polowałam, poluję i będę polować. Jestem mała i zabijam małą zwierzynę. Bo nie chcę zadawać jej zbędnego bólu. Podziwiam twoje zdolności łowieckie, ale nie pochwalam sposobu, w jaki upolowałeś tego jelenia. Dlatego nie obraź się, proszę, ale nie zjem z tobą posiłku.
Powiedziawszy to, odwróciłam się i odbiegłam. Zaszyłam się w lesie, pośrodku gęstwiny, w miejscu, gdzie mało prawdopodobne było, by Orion mnie odnalazł. Odetchnęłam głęboko.
Chyba jestem dzisiaj trochę zbyt przewrażliwiona... Może to przez tego psowatego? Miejmy nadzieję, że Orion nie będzie się gniewał...
<Orion?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz