-No to przynajmniej, masz kogoś bliżej ze swojej rodziny, i przynajmniej wierzy w ciebie i cię kocha-burknąłem i łapą ułożyłem na jej podbródku i skierowałem jej oczy na mnie, ale zamiast u mnie zawitać smutek, wtargnęła się miła mina- ja... nie mam obok siebie nikogo, kto by mnie kocham... i nawet dobrze mi z tym, oczywiście jeśli chodzi o kogoś z rodziny, ich los mnie nie guzik obchodzi... teraz liczy się dla mnie... ty, bo jesteś moją przyjaciółką i do tego najbliższą
Rara uśmiechnęła się, mrugnęła delikatnie.
-No dobrze, koniec tej kąpieli, chodźmy coś zjeść-oznajmiła Rara wesoło otrzepując się
-To na co masz ochotę?-spytałem- Mogę ci przynieść dzika, sarnę, łosia, królika, co chcesz, dla mnie polowanie to przyjemność
<Rara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz