niedziela, 4 września 2016
Od Kaharamisa CD. Teriyaki
Nagle Teri upadła na ziemię jakby zasłabła i we trójkę razem z moim wujkiem i kuzynem schyliliśmy się nad nią zaniepokojeni.
- Co jej jest? - spytał Seva.
- Gdybym miał pojęcie! - warknąłem znerwicowany przez emocje. - Gdzie jest Luenah? Jest medyczką, powinna już tu być!
- Poślę po nią Falisę - odpowiedział Daihevor i zwrócił się do wilczycy, która tylko przytaknęła i pobiegła po Luenah, najlepszą medyczkę jaką pamiętałem z watahy.
Po dwóch minutach już była na miejscu i badała Teri. Sprawdziła jej oddech, tętno oraz... brzuch. Przyłożyła ucho do dolnej części brzucha wilczycy i podniosła głowę uśmiechając się niemrawo.
- Kah, nie powinieneś jej targać teraz po lasach - stwierdziła. - Wiem, że pewnie chciałeś jej pokazać swoją starą watahę, ale powinna teraz jak najwięcej odpoczywać, jako że jest w ciąży.
Miałem wrażenie, jakby ktoś mnie stuknął z całej siły młotkiem po łbie. Niby było to do przewidzenia, ale... Wciąż było to szokujące.
- E.. y... Dobrze, już yy... nie będę jej nigdzie, em... targał - wyjąkałem oszołomiony.
- Wypadałoby ją ocucić - stwierdziła Luen i przyłożyła białą łapę do czoła Teri, przywracając jej przytomność i dodając energii. Wilczyca nagle wstała ze śmiesznym zdziwieniem na pyszczku.
- O co chodzi? - spytała.
<Teri?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz