- Natkuś... - Odwzajemniłem uścisk. Łapy i skrzydła miałem jak z waty. - Przepraszam... Przepraszam... Za to... Wracaj do domu... Ja sobie jeszcze muszę... Ym... Posiedzieć na... Ym...
Zabrałem trzęsące się nadal łapy i powoli, truchtem, zacząłem odchodzić...
< Nat? ;P >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz