Gdy się obudziłam zobaczyłam,że słońce już świta. Zrobiłam śniadanie a w
tym czasie Zorza wstała. Zapytałam się jej czy jest gotowa do
nauki-Zorza tylko kiwnęła i zabrała się za zjedzenie śniadania. Przed
pójściem do szkoły dałam jej mały prezent a tym prezentem była bandanka
na której było napisane jej imię i płatek śniegu. Zorza bardzo się
ucieszyła i od razu poprawił się jej humor. Tak więc wyszliśmy. W
szkole uczyłam młode wilki tego co potrafiłam, gdy widziałam Zorze jak
się starała bardzo mnie to ucieszyło. Gdy skończyły się lekcje poszliśmy
razem z Zorza na spacer. Po drodze zobaczyliśmy jaskinie, w jaskini
było bardzo jasno,aż zbyt jasno jak na taką porę dnia. Nagle
zobaczyłyśmy rozpalone ognisko, a koło ogniska leżał wilk, który był
ranny. Kazałam Zorze zostać, a sama podeszłam zapytałam się czy nic mu
nie jest.
-ona natomiast odpowiedział, że nie mam się zbliżać do niego- wstał ale
był tak wyczerpany, że upadł ale nie dałam mu upaść więc go złapałam
gdy go położyłam powiedziałam Zorze, aby pomogła jej.
Zorza- zapytała się w czym ma mi pomóc. Ja odpowiedziałam,że musi tylko robić mu zimne okłady.
A ja natomiast poszłam po kilka ziół które obniżają gorączkę. Znałam je
ponieważ widziałam, jak kiedyś jeden z zielarzy robił takie lekarstwo.
Gdy pozbierałam szybko wróciłam do Zorzy, bardzo dobrze się spisała.
Podałam mu lekarstwo. Zorza się zapytała co teraz zrobimy: a ja na to,
że pozostało nam tylko czekać. Zorza była tak zmęczona, że zasnęła. A ja
cały czas robiłam mu zimne okłady. I pilnowałam, żeby nie zgasło
ognisko.
Gdy nastał ranek Zorza poszła po coś do jedzenia a ja zostałam przy
tajemniczym wilku, gdy nagle się obudził wykrzyknął słowa ''gdzie ja
jestem, i co ja tu robię''. Powiedziałam mu żeby się uspokoi i wszystko
mu wytłumaczyłam. Zapytałam się jego jak się nazywa on odpowiedział, że
Manobu. A jak ty się nazywasz- zapytał się.
Ja mam na imię Mizu w tym samym czasie przyszła Mizu-a jak ona się nazywa zapytał się.
Ona ma na imię Zorza to jest moja córka odpowiedziałam mu. A on na to,
Ze nie jesteśmy w ogóle do siebie podobne. A ja opowiedziałam trochę o
mnie i o Mizu. Gdy wszystko mu opowiedziałam, zapytałam się czy mógł by
coś o sobie opowiedzieć. On odpowiedział, że nie ma za dużo co do
opowiedzenia bo jego przyszłość nie byłą zbyt kolorowa tak jak moją czy
Zorzy. Zaczął o sobie opowiadać, że kiedy był w watasze, ale został
bardzo zraniony i to wszystko przez to, że był innego koloru. Dorastał
on u mędrców, więc nie miał zbyt wielu przyjaciół ale miał
najwierniejszą przyjaciółkę Fuyuko i przyjaciela Fukusaburu. Ale zostali
pojmani przez wilki z watahy przez to, że się ze mną zadawali
wiedziałem,że gdy ucieknę puszczą ich wolno tak więc uciekłem ale nie
daleko bo zaatakował mnie ktoś nawet nie wiem kto ale szybko uciekłem
znalazłem tą jaskinię więc się tu ukryłem. Tak dotarłem tutaj a jak
wstałem to wy byłyście przy mnie. Tak że widzicie moja przeszłość nie
była zbyt kolorowa tak jak wasza. A ja powiedziałam, że właśnie nie bo
ja coś podobnego przeżyłam powiedziała Mizu i tylko się uśmiechnęła.
Powiedziałam Zorzy, żeby zmieniła jemu opatrunek a ja muszę gdzieś
wyjść. Nagle Manobu się zapytał gdzie ona idzie ona powiedziała, że nie
powinien się martwić niedługo wrócę. Zorza mu powiedziała, że powinien
jej uwierzyć. Gdy wyszłam poszłam prosto na skałę, żeby spojrzeć na
księżyc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz