- Nie pomagaj mi - prychnąłem próbując się pozbyć wadery. Teraz kiedy zmieniłem się w demona powinienem przeczekać ten czas w samotności.
- Dlaczego nie? - zapytała Yǒnggǎn lekko drżącym głosem.
Zamknąłem oczy, próbując opanować gniew i potrzebę rozerwania czegokolwiek. Zobaczyłem coś w mojej głowie. Jakiś wilk. Po chwili wizja stała się wyraźniejsza. Była to wadera o jasnej sierści z rudymi włosami. Całe ciało wadery było zmasakrowane, zlepione krwią. Widziałem jak postać się zbliża - albo oddala.
Widok zakrwawionej wadery przyprawił mnie o dreszcze. Postanowiłem przerwać tę wizję, ale nie mogłem. Ruda wadera zaczęła krzyczeć tak jakby czegoś ode mnie chciała, ale były to tylko jęki, których nie mogłem zrozumieć. Poczułem tylko czyjąś łapę na ramieniu, a wizja rozpłynęła się w mgnieniu oka. Usłyszałem czyiś głos. Yǒnggǎn.
- Wszystko ok? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha - spytała wadera.
- Nie podchodź - warknąłem przecierając oczy. Wadera cofnęła się o krok.
- Zawsze taki jesteś?
- Nieważne. Zostaw mnie w spokoju - mówiąc to podkuliłem zdenerwowany ogon - Jestem potworem.
- Teraz wyglądasz normalnie - westchnęła Yǒnggǎn - W co jeszcze umiesz się zmieniać?
Nie odpowiedziałem. Przed oczami przeleciał mi znowu obraz krwawej wadery. Co ona w ogóle robi w mojej głowie?!?
- Wynocha z mojej głowy! - parsknąłem. Zauważyłem jak Yǒnggǎn patrzy na mnie jak na idiotę.
- Może trzeba ci pomóc? - zapytała - Może to padaczka?
- Duchy mnie terroryzują - wydusiłem ciężko z siebie co brzmiało dziwnie - Mamy w watasze szamana?
<Yǒnggǎn?> Poison jest nawiedzany przez ducha wadery Scarlet jak coś, pewnie ją kojarzysz :]
"Mamy w watasze szamana?" "Mieliśmy szamankę, jej duch prześladuje Aseła." XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz