- Mnie również jest miło - odparłem z nie mniejszym uśmiechem niż wadera. Zlustrowałem ją swym na pozór lodowatym spojrzeniem jednocześnie przekrzywiając głowę delikatnie w prawą stronę.
- Co? Mam coś na pysku? - usłyszałem głos wadery. Momentalnie wyrwałem się z osłupienia i popatrzyłem z lekkim rozbawieniem na waderę, która aktualnie czyściła pyszczek z krwi. Podrapałem się za uchem i usiadłem na śniegu. Czując przyjemny biały puszek pod łapami mimowolnie uśmiechnąłem się.
- Nie, tylko się tobie przyglądałem - odparłem nastawiając uszy. Za krzakami, które znajdowały się za Heroiką siedziało jakieś stworzonko. Bez słowa podszedłem do krzaczorów na tyle blisko aby jednym susem dopaść stworzonka które tam grasowało a jednocześnie na tyle daleko aby zwierzątko nie wyczuło mnie na czas. Przykucnąłem poruszyłem barkami i skoczyłem w krzaki tym samym znikając waderze z oczu. Niestety ci tam na górze chyba nie za bardzo mnie lubią bo tamto stworzonko okazało się być jeżem. Niestety nie miałem jak się zatrzymać i tym samym wpadłem na jeża kując sobie pysk i przednie łapy. Pisnąłem z bólu i czym prędzej czmychnąłem w bezpieczne miejsce.
- Nic ci nie jest? - usłyszałem głos wadery która - o zgrozo - na pewno słyszała żałosne piski
- Nic - mruknąłem i otrzepałem się zupełnie jakbym chciał coś z siebie zrzucić - No więc... eeeee... masz ochotę coś porobić? - zagadnąłem chcąc odwrócić uwagę Heroiki od tej całej akcji z jeżem.
< Heroika? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz