sobota, 30 kwietnia 2016

Od Heroiki CD Poisona

Słowa Wolf Lady zawisły w powietrzu. Jeden z jeńców drgnął, a drugi zerwał się na równe nogi i rzucił się do ucieczki, prosto w stronę korytarza, którym przyszliśmy razem z Poisonem. Nie długa dane mu było cieszyć się zyskaną wolnością, gdyż dwa rosłe basior rzuciły się za nim w pościg. Jeden zablokował mu drogę ucieczki, jego kumpel zaś uderzył łapą w uciekiniera. Wilk przeleciał kilka metrów, uderzył o ścianę jaskini i padł nieprzytomny. Bellona spojrzała na niego, a przez ułamek sekundy widziałam w nich współczucie. W następnej chwili były już tak samo zimne i obojętne jak wcześniej.
- Jak sobie życzysz, pani – odparła cicho głosem nie zdradzającym emocji. Wolf Lady spojrzała na jeńców i zarechotała raz jeszcze. Potem jednak, kiedy już miała odejść, siostra Scarlet zatrzymała ją.
- Em… Ma to być jakaś krwawa walka? – zapytała. Biała wilczyca odwróciła się.
- Oczywiście – odparła. – Jestem pewna, że zorganizujesz niesamowite widowisko.
Wolf Lady i większa część rosłych strażników opuściła grotę. Bellona podeszła do przytomnego z dwóch złapanych wilków i wycedziła bezwzględnym głosem:
- Bierz go na grzbiet. Tylko szybko!
Przestraszony basior podniósł delikatnie towarzysza i odprowadzany uważnym wzrokiem siostry Scarlet ruszył trzecim wyjściem pomiędzy obydwoma strażnikami. Bellona rzuciła ostatnie spojrzenie na grotę i zniknęła w ciemnościach. Kiedy kroki całej czwórki ucichły, ostrożnie przekradliśmy się pomiędzy skrzyniami do tunelu i zachowując maksymalną ostrożność ruszyliśmy ich śladem. Droga wiła się cały czas, ale dzięki naszemu dobremu węchowi nie straciliśmy orientacji w sieci korytarzy. I dobrze, bo kto wie, czy kiedykolwiek odnaleźlibyśmy wyjście. W pewnym momencie pozwoliliśmy sobie na krótki przystanek. Zjedliśmy nieco mięsa i wypiliśmy kilka łyków wody z manierek. Po tym krótkim postoju ruszyliśmy w dalszą drogę. Jakiś czas później do naszych uszu dotarły ciche jęki bólu. Przyśpieszyliśmy kroku i już po chwili nie całkiem daleko od nas dostrzegliśmy światło. Ostrożność znowu powróciła, powodując jak najmniej hałasu przekradliśmy się do źródła blasku. Kolejna grota, a w niej dwa jęczące i zakrwawione wilki leżące na ziemi, kilka rosłych basiorów oraz spoglądająca na to wszystko Bellona z brakiem współczucia w spojrzeniu…
Nagle obok siebie dostrzegła unoszącą się w powietrzu, przezroczystą postać. Jej błękitne oczy spoglądały prosto na mnie. Potem Scarlet odwróciła głowę i spojrzała na atakowanych jeńców, ich przeciwników i swoją siostrę.
<Poison?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz