Fakt, normalne niedźwiedzie nie zjadają wilków. Pozostaje pytanie, czy
ten to zrobił. Na ciele zwierzęcia można było wyczuć ten sam zapach, co u
Vento - wilk, Anubis. Sierść na moim grzbiecie zjeżyła się. Starałem
się niczego po sobie nie poznać, chociaż już teraz miałem ochotę rzucić
mu się do gardła, nawet nie pytając czy rzeczywiście maczał w tym
wszystkim łapy. Przełknąłem złość i poszedłem za wilkami, a ostrzeżenie
Rary puściłem mimo uszu. Ja nie dam rady? Potrzebuję walki i nie mam
zamiaru się wstrzymywać.
Brak wyraźnych tropów był niepokojący, jak taki wielki niedźwiedź
może przejść nie zostawiając niemal żadnych śladów? Wciąż czuć było
zapach któregoś z nich, jednak nie był on najświeższy. Na początku
myślałem, że to po trop niedźwiedzia, którego załatwiła Rara, jednak im
dalej, tym trop był lepiej wyczuwalny.
W pewnym momencie zrobiło się cicho, złowrogo cicho. Nawet ptaki
przerwały swój beztroski śpiew. Co się zmieniło? Nagle usłyszałem trzask
gałązek. Natychmiast odwróciłem się w stronę, z której dochodził
dźwięk. To samo zrobili Rara, Picallo i Anubis. Hałas stawał się coraz
wyraźniejszy i po chwili z gęstych zarośli wypadł ogromny niedźwiedź.
„Podszedł nas pod wiatr“ uświadomiłem sobie, zaskoczony. Inteligentna bestia.
Niedźwiedź stanął na tylnych łapach i rycząc zamachnął się na nas
swoją wielką łapą. W ostatniej chwili uniknąłem ciosu i, niewiele
myśląc, rzuciłem się na niego.
<Rara? Anubis? Caldo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz