niedziela, 24 kwietnia 2016

Od Rary CD Caldo

„Potrafię o siebie zadbać. Poza tym mam ogień po swojej stronie.”
Bardzo mnie uspokoił. Baaardzo. Te słowa wciąż krążyły mi po głowie, kiedy biegłam za Picallo i Anubisem. Byłam z nimi jedynie dlatego, że młody Alfa tak zadecydował. Miałam jednak jakieś dziwne przeczucie, że nie robię dobrze. Coś ciągnęło mnie wstecz, nie do przodu. Okay, doświadczenie związane z życiem u Pustelników bywa czasem męczące – nigdy nie zostawiać kogoś w potrzebie i takie tam. Szczególnie, jak w koło kręcą się nienaturalnie wielkie miśki polujące na psowate. To się robi dziwne! I niebezpieczne w dodatku też. Po minucie doszłam do wniosku, że aktualnie nie jestem potrzebna Anubisowi i Picallo. Mogli przecież sami przekazać Moon informację o zagrożeniu. Sprawiając wrażenie, że nadal biegnę za nimi, zaczęłam się wycofywać, a za najbliższym zakrętem już przestałam zupełnie o to dbać. Trudno, zostawili Caldo, zostawią i mnie.
***
Po dwudziestu minutach wreszcie znalazłam idącego powoli basiora. Zdziwił się na mój widok.
- Co tu robisz? Nie powinnaś być z Anubisem i Picallo?
- Może powinnam, ale jak widać nie jestem. Przepraszam, ale ci nie dowierzam, bo…
Urwałam. Znów to samo. Cisza, brak śpiewu ptaków. Rozejrzałam się wokół, nie mając pojęcia, z której strony zaatakuje napastnik. A potem nagle trzask, ryk i potężne uderzenie łapy. Wyleciałam w powietrze, lądując na jakimś drzewie. Przestałam się na chwilę orientować w moim położeniu oraz sytuacji. Zakręciło mi się w głowie i o mały włos nie spadłabym z trzech i pół metra na ziemię. Po chwili do moich uszu dotarł ryk bólu. Spojrzałam w stronę źródła dźwięku, którym okazał się być jeszcze jeden misiek. Czarne futro na jego ciele płonęło, a Caldo ostrożnie wycofywał się poza jego zasięg. Zwlekłam się z drzewa i stanęłam obok basiora.
- Dziękuję – wyszeptałam, gasząc za pomocą zaklęcia trawę, która zajęła się ogniem od niedźwiedzia. Gdyby jeszcze doprowadził do pożaru lasu, byłoby niewesoło. Cały czas cofaliśmy się ostrożnie, aż nagle uderzyliśmy w coś miękkiego. Podniosłam powoli głowę, a na nos spadło mi trochę niedźwiedziej śliny.
<Caldo? Anubis albo Picallo?>

1 komentarz: