- Nigdy mnie nie dostaniesz! - krzyknęłam i natychmiast tego pożałowałam. Zwierze się naprawdę wkurzyło i silnie kopnęło tylnymi kopytami pień, który pękł. Koń na chwilę przystanął.
Stwierdziłam że to moja jedyna szansa i zeskoczyłam prosto na przeciwnika, zatapiając kły w jego szyi. O dziwo, koń szamotał się tylko przez moment i padł trupem. Upadłam obok niego i wyczerpana spojrzałam w szare niebo.
Wyczułam zapach innego wilka. Postanowiłam prędko się wylizać i to sprawdzić. Zapach stał się bardziej wyczuwalny. Po drodze znalazłam łuk.
Pomiędzy drzewami zauważyłam dwa wilki. Jedną z nich była czarno-granatowa wadera. Drugim wilkiem był natomiast Basior Ciemności. Przełknęłam głośno ślinę i bez zastanowienia podbiegłam do nieznanej mi zresztą jeszcze wadery.
- Potrzebujesz pomocy? - wydyszałam. Obie pary oczu zostały skierowane w moim kierunku.
- Nie - syknęła wadera - Poradzę sobie.
Zaniepokoiłam się. Wiedziałam, że B.C. jest niebezpieczny i nie da się mu zadać bólu fizycznego.
- Nie mogę - broniłam się - Anubis powiedział abym pomogła watasze.
- To moja walka - szepnęła zniecierpliwiona wadera.
Postanowiłam nie wchodzić jej w drogę. Wydawała się świadoma tego co robi. Zostawiłam ja i pobiegłam dalej. Miałam nadzieję, że B.C. nie rzuci się na mnie.
~~~~~~ * * * ~~~~~~
Zauważyłam czarną pumę, a że odzyskałam siły, postanowiłam zaatakować. Zwierze jednak okazało się na tyle cwane, że rzuciło się do ucieczki. to na pewno podstęp. Mimo to pobiegłam za przeciwnikiem.
Nagle ktoś przede mną wyskoczyło. Rozpoznałam go. To był znowu niespodziewanie Anubis nie wtedy gdy go potrzebowałam. Byłam ciekawa, co on tutaj robi. Może on też szuka B.C?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz