Szybko ulepiłam śnieżkę i rzuciłam w Anubisa. Trafiła go w brzuch.
- Chciałam trafić cię w pysk! – Zaśmiałam się. Basior też się zaśmiał. Faktycznie, nie miałam i nie mam dobrego cela.
Rozpoczęła się zacięta i zabawna wojna na śnieżki. Każdy z nas obrywał, ale najbardziej ja. Nie byłam dobra w takie rzeczy jak zabawa śniegiem. Skończyliśmy się rzucać, kiedy się zmęczyliśmy.
Siedzieliśmy dysząc ze zmęczenia dobrą chwilę, aż nie postanowiłam urządzić ataku z zaskoczenia. Więc zaczęłam udawać, że się kładę na śniegu. Mała śnieżna górka zasłoniła moje łapy, którymi lepiłam wielką śnieżkę. Anubis dalej siedział i na mnie patrzył, czekając aż wstanę byśmy znów walczyli, a ja co chwilę powtarzałam: ,, Chwileczkę. ‘’
Po kilku minutach odpoczynku i mojego lepienia wreszcie skończyłam. Anubis akurat skupił uwagę na czymś innym i ja to wykorzystałam! Rzuciłam w niego wielką kulą śniegu. Nic mu się oczywiście nie stało. Trafiłam w głowę. Padłam ze śmiechu.
< Anubis? x3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz