Kipiłam ze złości...
- Wiesz co?... - zaczęłam i odeszłam. Wędrowałam w tę i spowrotem... aż w końcu się uspokoiłam. Poszłam do domu i zasnęłam, a śniło mi się... że tak mnie zezłościł ten basior, że straciłam nad sobą kontrolę i moje moce zaczęły szaleć, a kilka demonów wskoczyło w moje ciało i go zabiłam. Okrótnie cierpiał i umierał 10 godzin, a ja z każdą sekundą byłam coraz szczęśliwsza. Napawałam się widokiem jego cierpienia, aż w końcu umarł... Obudziłam się szczęśliwa i wyszłam z jaskini zanim się obejżałam usłyszałam jego głos... znów byłam wściekła.
- Jakiej jesteś rasy? - warknął kpiąc ze mnie. - Bo na wilka cienia to ty mi nie wyglądasz. - dodał.
- Zgadnij. - warknęłam, myślałam, że wpadnę w szał... policzyłam do 10 i lekko się uspokoiłam.
- Nie prowadźmy już tej wojny. Przecież należymy do tej samej watahy. - nie wieżyłam w to co powiedziałam.
< Anubis ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz