Westchnęłam i zatrzymałam się. Powiedziałam szybko:
- Kerotaky jest okropnie agresywny! Jakbym była mu całkiem obca. Pokłóciliśmy się dziś rano.
Basior popatrzył na mnie rozbawiony tym, co powiedziałam.
- Kłóciłaś się ze smokiem? – zaśmiał się.
Prychnęłam, ale mimo tego uśmiechnięta lekko. Popatrzyłam na wodę, w której stałam. Byłam cała mokra, a to wcale nie było dla mnie przyjemne. Otrzepałam się, a woda, która odleciała na boki, spadła na Anubisa. Basior dosłownie się z niej otrzepał. Zaśmiałam się cicho.
- Może lepiej pozwolę, żeby Kerotaky pobył sam. Pewnie ma same złe dni. – stwierdziłam.
<Anubis? Brak weny C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz