piątek, 10 kwietnia 2015

Od Anubisa CD Desny

Ktoś za nami szedł. Jeśli bogowie istnieją do właśnie do nich teraz wysyłałem prośbą żeby ten człowiek wziął nas za psy. Jeśli nie istnieją to nich zrobi to ktokolwiek inny!
- Ksa - mruknąłem pod nosem. Dostrzegłem już człowieka. Był blondynem w czerwonej koszuli i niebieskich spodniach. Na nogach miał zielone kalosze, oczywiście ubłocone tym co znajduje się w chlewie dla świń. W dłoni trzymał widły, ale nie patrzył na nas.
- Co to "Ksa"? - zapytała Desna.
- Bardzo popularne japońskie przekleństwo. - odpowiedziałem. Przynajmniej jakoś tak się je wymawia.
- Udawaj psa może się nabierze. - powiedziałem do wadery. Sam poprawiłem sobie grzywkę i zacząłem machać ogonem, jak to kundle zwykły robić na widok człowieka.
- Wyglądamy idiotycznie - odpowiedziała Desna, która również zaczęła machać ogonem. Człowiek podszedł do nas.
- O jakie ładne psy! Aż dziwne że pałętają się pod nogami! Pewnie ktoś je wyrzucił! Ojej, jeszcze słodki szczeniaczek! - zaczął się rozwodzić dwunóg. Idź se ... pomyślałem i chciałem by w jakiś sposób to się spełniło. Nie ... jednak wszystko musiało pójść źle ... pech mnie prześladuje ... Człek wziął na ręce Rica, gwizdnął na nas (co prawie rozerwało mi bębenki w uszach, serio nienawidzę tego dźwięku) i zaczął iść. Chcąc nie chcę poszliśmy za nim. Dlaczego go nie zaatakowałem? Bo 1 On maił wielkie widły 2 Na ulicy zaczęło roić się od ludzi 3 Rico mieszka gdzieś tu. Tak więc dałem się porwać losowi i ruszyłem za człowiekiem.

<Desna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz