Teri skomlała przez sen... Musiała mieć koszmary.
Jako wilczyca wydaje się być bardzo niedostępna, ale jest w tym bardzo
pociągająca... Czuję się przy niej tak spokojnie, że patrząc na nią
walczącą ze swoimi wytworami podświadomości aż mi się serce kraja. Co
robić? Ledwo się z nią znam... Ale nie mogę patrzeć jak biedna się
męczy.
Podszedłem do niej i spojrzałem na zaciśnięte powieki, pod którymi
szalały spanikowane oczy. Wierzchem łapy przejechałem delikatnie po jej
policzku. Miała bardzo miękkie i lśniące futro... Wyglądała pięknie we
śnie.
Wreszcie postanowiłem jakoś się usadowić obok niej, żeby zapewnić jej
chociaż trochę ciepła, przy czym objąłem ją. Chciałem zasnąć, ale nawet
nie wiedziałem jak usadowić głowę - czy na swojej drugiej łapie, czy
może na jej plecach? W dodatku serce nie dawało mi spokoju, jakby
dostało ADHD...
Mimo koszmarów, Teriyaki spała bardzo twardo, jakby był środek nocy, a
ledwo co zasnęła. Nie wiem, ile czasu minęło... Ona za to co chwila
popiskiwała, zdarzało jej się nawet podrywać nagle, jakby się czegoś
momentalnie przestraszyła. Chciałem ją obudzić, ale z drugiej strony nie
miałem serca. A nawet jeśli miałem, to było zbyt spanikowane bez
znanego mi powodu... Gdybym chociaż trochę więcej pamiętał ze swojego
poprzedniego życia, może bym wiedział, o co w tym wszystkim się
rozchodzi...
W jednej sekundzie Teri zerwała się z ziemi dysząc i gwałtownie się
rozglądając. Szczerze mnie przestraszyła! Poderwałem się razem z nią w
niemal tym samym momencie.
- Wszystko gra? - spytałem opanowując się lekko.
Wilczyca szybko odwróciła wzrok w moją stronę. Oczy miała tak wielkie
jakby zamiast mnie widziała ducha. Przymknęła je jednak i odetchnęła
głęboko.
- Tak, wszystko gra... To tylko zły sen...
Uśmiechnąłem się i oklapnąłem jedno ucho.
- Oj Teri... Zdarza się w końcu - starałem się ją pocieszyć, po czym odchrząknąłem. - Co takiego ci się śniło?
<Teri?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz