Pięknie pachnę... Cóż... Interesujący komplement.
Wróciłam do zbierania leczniczych roślin. Orion stanął nieopodal, nie robiąc nic, co by mnie rozpraszało. Na szczęście. Przez nieuwagę mogłam zerwać kwiat bardzo podobny do leczniczych, lecz silnie trujących. Gdybym przyrządziła z tego jakiś napar, byłby przynajmniej jeden trup...
- Pomóc ci? - zapytał towarzyszący mi basior.
- Lepiej nie. Rosną tu dwie bardzo podobne rośliny, jedna jest silnie trująca. Gdybym zrobiła z tego cokolwiek i ktokolwiek by to spożył, byłoby po nim. Więc dziękuję, ale nie tym razem.
- W porządku - mruknął Orion, siadając na ziemi.
- Wybacz, że przeze mnie się nudzisz - powiedziałam.
- Nic nie szkodzi. Dla ciebie mogę się jeszcze trochę ponudzić - odpowiedział. Zarumieniłam się i szybko wróciłam do przerwanej czynności.
<Orion?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz