- Ejjj - mruknąłem- tylko mi nie smutaj. Dołując się, nic nie zdziałasz. Nerwowo dreptałem w miejscu. - Powinniśmy chyba wracać do mamy. - Zmieniła temat. Westchnąłem. - No dobra...
< Natka? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz