Poczułam, że się rumienię. Dobrze przynajmniej, że mam futro, które to ukryje. Zresztą, nie należą mi się takie komplementy. Jestem zwykłą wilczycą, nie jakąś księżniczką. W dodatku nie jestem nawet czystej krwi wilkiem...
- Nie jestem księżniczką, tylko zwykłą waderą, Omegą - mruknęłam.
I utalentowaną Pustelniczką, i Wilkiem Pradawnej Pieśni - usłyszałam w głowie głos Dziub-Dziuba.
Cicho - warknęłam do wróbla w myślach.
- Może i tak - odpowiedział Orion. - Ale dla mnie i tak jesteś księżniczką.
- Eh... no... dziękuję - wyjąkałam nieco zmieszana, rumieniąc się jeszcze bardziej. - To... idziemy na tę przechadzkę?
- Oczywiście, jak tylko sobie życzysz.
Posłałam basiorowi słaby uśmiech, bo tylko na tyle było mnie w tamtej chwili stać. Zaczęłam iść wzdłuż wody, a Orion potruchtał za mną, niczym prywatny obrońca.
<Orion? Brak weny xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz