- … Taaa – westchnąłem podbiegając do basiora
Nie stało mu się nic poważnego, lecz co jak co miał gdzieniegdzie lekkie
zadrapania. Złapałem wilka za kark, po czym wyciągnąłem go z zarośli.
Ten chwilami drgał jednym uchem. Taka długa droga przebyta turlając się…
koszmar? Spoglądając na Taemina zrobiło mi się nieco żal. Machnąłem
dwukolorowymi oczami, po czym przejechałem łapą po ranach basiora, a
także po głowie… Lekkie przebłyski światła wydusiły z siebie parę
ostatnich iskier, aż w końcu wilk staną na cztery łapy
- Too… gdzie my to? – szybkim krokiem odwrócił głowę to w tą i tamtą
- Chyba tam – powiedziałem kierując łapę basiora w stronę wodospadu
- Racja! – odrzekł ruszając żwawym krokiem
Rozkładając skrzydła uniosłem się lekko nad drzewa wypatrując biegnącego
Teamina. Cudak znalazł tak zwaną „Desnę”. Opadłem na cztery długie łapy
podbiegając do wilka.
- To ta biała? – zapytałem w biegu
- Tak. To ta! – jeszcze bardziej przyspieszył na kroku
Gdy nagle… zwolnił w kroku. Dusząc głos spojrzałem na wodospad. Poza śnieżno białą wilczycą, znajdował się tam inny wilk.
- Znasz go? – wzruszyłem ramionami
< Taemin? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz