poniedziałek, 1 lutego 2016

Od Heroiki CD Poisona

Nic mi się nie układało logicznie. Niby czemu moja niedotycząca sytuacji piosenka miałaby być powodem pojawienia się tej wadery? To przecież nie miało sensu, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Inną drogą, miałam jakieś dziwne przeczucie, że ją znam. Taka jakby kremowa, z rudymi włosami - wszystko to było dobrze widoczne mimo jej zakrwawionego futra... W pewnej chwili coś w moim mózgu odblokowało się i doznałam nagłego olśnienia. Wiedziałam, skąd kojarzę tamtą wilczycę, przecież ja ją spotkałam. To była, co nie do końca mi się podobało, Scarlet. Cofnęłam się o krok, zaniepokojona. Skoro jest tak, jak mówił Poison, co ją sprowadza w to miejsce? Ale przecież ten zielony basior mówił coś jeszcze...
- Poison, myliłeś się. Ona nie ma grobu... Chyba że coś mi się pomyliło.
- Skąd wiesz? - zapytał, nie spuszczając wzroku ze stojącej przed nami wilczycy.
- Ja ją znałam. To Scarlet - szepnęłam.
- Scarlet? Ta o której wspominałaś? Jesteś pewna?
- Tak, to ona. I...
Moje słowa porwał silny podmuch wiatru, który ni stąd, ni zowąd pojawił się w tym miejscu. Mimowolnie mój wzrok powędrował w górę. Piękne, błękitne niebo przysłoniły dwie szare chmury, gdzieś niedaleko uderzył piorun. Spojrzałam przerażona na Poisona. Wiedziałam, że stanie się coś złego...

<Poison?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz