Wędrowałem sobie spokojnie lasem patrząc na wschód słońca i szukałem
jakiegoś wilka należącego do watahy zajmującej te tereny.Wyszedłem poza
ścianędrzew i usiadłem na ziemi ,żeby przez chwile poobserwować wschód
słońca,o tej porze i tak pewnie większość wilków jeszcze spało.Patrzałem
w stronę słońca i zastanawiałem się kiedy Yuuki mnie znajdzie.W pewnym
momencie usłyszałem łamiącą się za mną gałąź,spokojnie sie odwróciłem i
zauważyłem jakąś wadere.
-O cześć-przywitałem się uśmiechnięty-długo już mnie tak obserwujesz?.
-Właśnie podeszłam,co ty tu tak właściwie robisz?-zapytała.
-Siedze i obserwuje wschód słońca-powiedziałem,po czym poklepałem miejsce obok mnie-chodź usiądź sobie.
-Nie dziękuje,postoje-usłyszałem odpowiedź.
-Jak wolisz-odpowiedziałem-a właśnie,należysz do watahy krwawego szafiru?.
-Tak,a co?-zapytała.
No i nie musiałem nawet nikogo szukać,sam mnie znalazł.A raczej sama.
-Jest może szansa żeby do was dołączyć?-zapytałem.
-Raczej tak-odpowiedziała.
-Nie daj się prosić i usiądź obok mnie-odpowiedziałem .
Wadera przewróciła oczami i usiadła obok mnie.
-Nie uważasz ,że wschód słońca jest piękny?-zapytałem zadowolony.
-Może być-powiedziała i ziewnęła.
-Niewyspana?-zapytałem.
-Troszkę,jest przecież dopiero wschód słońca-odpowiedziała-a co ty tu tak w ogóle robisz?.
-Szwędam się od pewnego czasu po lasach,dolinach,plażach,pustyniach,można powiedzieć że zwiedziłem już dużo miejsc.
-Ale po co?,nie miałeś watahy?.
-Miałem ale odeszłem-odpowiedziałem.
-Czemu?-zapytała.
-Nie bardzo chce o tym rozmawiać,powiem w skrócie,szukam siostry-powiedziałem szybko.
-Dobraaa-odpowiedziała wadera-a mogę wiedzieć jak masz na imie?.
Podałem jej łapę i powiedziałem-Jestem Kire.
Kiedy wadera dotknęła mojej łapy prąd leciutko ją potrzepał a ona zabrała odruchowo łapę.
Spojrzała na mnie zdenerwowana.
-Przepraszam,ale cóż jest lepsze na pobudkę niż lekki szok?-zapytałem cicho się śmiejąc.
Wadera także cicho się zaśmiała-No tak,troszke drastyczna pobudka,ale za to skuteczna.
-No widzisz,od razu ci weselej.
Znowu podałem jej łapę-tym razem naprawdę-powiedziałem.
Wadera spojrzała na mnie i podała mi łapę
<Jakaś wadera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz