Basior podszedł do mojego pytania po swojemu. Wyglądał na dumnego siebie wilka, choć skąd mogłem wiedzieć jaką rangę posiada w watasze? Mógłby to być ten z najgorszych, albo nawet sam alfa. Dalsze rozmyślanie było bez sensu. Zamiast tego odpowiedziałem mu, jak na wychowanego wilka przystało.
- Pochodzę z Szwecji, a dokładnie z małej w niej wsi -Zagadałem
Wilk bez odpowiedzi w dalszym ciągu wpatrywał się w moją postać.
- Dryfowałem na tym niebie przez dobre kilometry – westchnąłem – A, że ta wataha trzyma w sobie życie, pragnę do niej dołączyć.
- … - mrukną – A imię?
- Nie jest potrzebne - ziewnąłem
Niebo przybrało pomarańczowy kolor
- To jak będzie
Basior z przymrużeniem oka zaczynał się zastanawiać. Nie mając zbytnio wyjścia, westchnąłem.
- … Mam skrzydła – uniosłem z ziemi blade pierze, lecz nie rozłożyłem, gdyż byłem wykończony podróżą
< Oczekiwania na decyzję .3. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz