- Co takiego? - spytałem z niedowierzaniem
- Dobrze słyszałeś... Człowiek poluje na naszym terytorium - powtórzyła moja partnerka
Trochę się zaniepokoiłem. Moon i ja z pewności poradzilibyśmy sobie z jednym człowiekem, ale co ze szczeniakami? Małe i bezbronne wobec wytresowanych psów myśliwskich... Nie mają żadnych szans na przeżycie. A jeśli uda im się zostać przy życiu, to zostaną sprzedane innym ludziom i nikt nie wie co się z nimi stanie. Musimy na nie uważać.
- Trzeba być teraz ostrożnym. I mieć oko na szczeniaki - dodała Noli
- Tak, masz rację... - przyznała Moon. - Gard, co zrobimy? Masz jakiś plan?
Oczywiście, że mam. W końcu jestem strategiem! - pomyślałem dumnie, ale z zewnątrz wyglądałem "normalnie".
- Kochanie, najpierw opowiedz wszystko czego się dowiedziałaś: na co polował i gdzie, czy był sam, czy posiadał psy albo jakąś broń i tym podobne.
- Sidła były niedaleko Magicznego Lasu, złapała się w nie sarna. Samego człowieka nie widziałam, więc nie wiem czy miał psy lub towarzyszy.
- Dobre i tyle - uśmiechnąłem się. - Zaprowadź nas do tego miejsca. Sprawdzimy, czy myśliwy już zabrał sidła...
<Moon, Noli?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz