czwartek, 29 stycznia 2015

Od Anubisa

Od kilku już godzin próbowałem wytropić jakąś zdobycz, niestety tereny na których "mieszkałem" od kilku tygodni nie obfitowały w zwierzynę. Westchnąłem ciężko kiedy dotarłem do zamarzniętej rzeki, po drugiej stronie widniały moje ślady. No tylko tego brakowało żeby zaczął chodzić w kółko! Głodny wróciłem do zimnej jaskini, ognisko już dawno się wypaliło a ja nie umiałem rozpalić go na nowo. Skuliłem się z zimna w kącie. Kolejny dzień bez zwierzyny...a może by się tak wynieść? To była ciekawa myśl, kto wie gdzie trafię? Może w jakieś bardziej urodzajne miejsce? Wyszedłem z jaskini i obszedłem ją na około, z tyłu był jej cień. Zagłębiłem się w niego jakby to była nieruchoma woda. Cień zafalował i zniknąłem. Pokonywałem kilometry w zaledwie minutę. W końcu wynurzyłem się z cienia pod drzewem. W powietrzu unosił się zapach jeleni. Ruszyłem tropem i w końcu moim oczom ukazało się niewielkie rozproszone po polanie stadko. Zacząłem gonić jedną z saren, zwierze kluczyło na wszystkie znane sposoby ale i tak je złapałem. Zacisnąłem moje szczęki na szyi sarny i zacząłem pić ciepłą krew. Posoka spływała jej po szyi jak i po mojej brodzie ale nie zwracałem na to uwagi, kilka kropel spadło na śnieg. Kiedy skończyłem upuściłem sarnę na ziemię, w jej ciele nie było już ani grama krwi. Obróciłem się i zobaczyłem waderę. Stała wstrząśnięta patrząc się okrągłymi oczami we mnie. Albo raczej w moje pokryte krwią kły, były za wielkie by zmieścić je w pysku i trochę wystawały na zewnątrz. Nie miałem pojęcia jak zacząć rozmowę, szczególnie po czymś takim. Zbliżyłem się trochę a wadera się cofnęła. Co ona myśli że wypiję jej krew? No słyszałem kilka historii o demonach wypijających krew, ale byłem pewny że ja jestem normalnym wilkiem.
-Eee...-tak wiem piękne rozpoczęcie rozmowy! Nie ma jak stare dobre "eee"! Tak to wcale nie brzmi źle...no dobra brzmi źle i nawet trudno nazwać to początkiem rozmowy, ale co ja miałem powiedzieć waderze która była świadkiem takiej sceny? Otarłem łapą krew z pyska, chyba jej się nie pozbyłem tylko roztarłem po sobie. Westchnąłem w duchu, teraz to na pewno muszę wyglądać jak demon czy coś!

<Jakaś wadera?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz