- Ok niech ci będzie, możesz mieszkać w swoim domku
Wadera uśmiechnęła się, wsadziłem ją na swój grzbiet
Potem małym truchtem szedłem do jej domku na drzewie
- Orion, czemu to robisz?
- Ale co?
- No to wszystko, no ciągle mnie nosisz na grzbiecie
- Przecież nic się nie dzieje, ciężka nie jesteś
- No tak, ale przez to czuję się jak...
- Jak co- spytałem i spojrzałem jej w oczy
- Jak niepełnosprawna
- Ale tak nie jest- oznajmiłem- i wbij to sobie do głowy, jesteś moją księżniczką, będę cię szanował i nie będę cię traktował jak swoją własność... i bardzo cię kocham
- Fajnie to słyszeć
- No jesteśmy
Rara zeskoczyła i pierwsze co zrobiła to wskoczyła na hamak i zaczęła się w nim turlać
- Ach nie ma to jak w domu
Spojrzała na mnie
- Napijesz się czegoś?
- Em... jakiś kompot masz?
<Rara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz