sobota, 1 sierpnia 2015

Od Elektro CD Desny, do Tash'y

Siedziałem tak przywiązany do słupa. Pić mi się chciało... i jeść.
Był już ranek... jakiś mężczyzna z małą dziewczynką szli w moją stronę.
- Tato , Tato! zobacz jaki fajny piesek!- piszczała.
Mężczyzna podszedł do mnie.
- Chyba chce mu się jeść....
Dziewczynka podbiegła do mnie i mnie pogłaskała . Byłem wyczerpany. Wyjęła ze swojego plecaka kanapkę z szynką. Poczułem jak uciska mnie w żołądku....
- Chcesz trochę ? - spytała z uśmiechem.
Spojrzałem tylko na mężczyznę. Ten rozejrzał się.
- Chyba ktoś go porzucił.... - powiedział po chwili kontynuował - Jeśli do jutra nikt go nie weźmie możemy go przygarnąć.
Dziewczynka zaczęła skakać, piszczeć. Przytuliła mnie, zostawiła kanapkę i odeszła ze swoim ojcem.
- Do jutra.-  powiedziała i zniknęła za zakrętem.

*10 min później*

Kanapka nie pachniała najgorzej... . Zjadłem ją i znowu zacząłem zastanawiać się jak uciec....
Próbowałem jeszcze kilka razy zerwać łańcuch ale nie udało się.
Ciekawe co teraz myśli sobie Desna ... pewnie ,że uciekłem... .
Eh... mogłem użyć mocy... cholerny człowiek.... . Jak zwykle... nie doceniłem przeciwnika....

*wieczorem*

Usłyszałem szelest i poczułem znajomy zapach.
Od razu się ożywiłem.
- Tasha ? co ty tu robisz ?
- Ratuje ci skórę ....
- Natychmiast wracaj do domu, powiedz kmuś innemu ...
- Tato....
- Natychmiast!
Młoda wadera spojrzała na mnie.

<Tasha? Co teraz zrobisz ?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz