Gdy basior wziął mnie na swoje plecy i wzbił się w powietrze tylko dlatego, ze chciał się o mnie czegoś więcej dowiedzieć zrobiło mi się tak jak by milej.
- Niech będzie opowiem tobie coś o mnie.
- Naprawdę no to opowiadaj. - odpowiedział uśmiechając sie
- Moi rodzice gdy byli mali zostali zabici przez myśliwych, a moja siostra przywiązała się do jednego z stad tak, że zapomniała o mnie. Ja odeszłam od niej szukając schronienia miałam drobny wypadek ktoś mnie zaatakował wygrałam z nim ale odniosłam poważne rany. Wyczerpana, spragniona i poraniona znalazłam jaskinie w której się położyłam. Ale na następny dzień przyszła dziewczyna która się mnie nie przestraszyła i pomogła na początku nie miałam do niej zaufania ale po tem się to zmieniło. Ludzie z wioski się o tym dowiedzieli i chcieli mnie zabić ale ona mnie obroniła na imię jej było Rena. Gdy widziałam jak mnie broni wzięłam ją i poszłyśmy szukać nowego domu. Rena zachorowała na coś i umarła ja wściekła z tego powodu szukałam samotnego miejsca aby nikogo więcej nie zranić. Ale podeszła do mnie pewna wadera pytając się czy nie chciałabym dołączyć do jej watahy. Z niechęcią zgodziłam się i tak trafiłam do tej watahy. Poznałam tutaj dużo wilków i swoją miłość Toro. Ale, ze on musiał na jakiś czas wyruszyć do jakiegoś miejsca czekam na niego. To by było na tyle a co z tobą opowiedz mi więcej o sobie. - powiedziałam uśmiechając się.
<Frishet?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz